Strona 1 z 1

Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: BartTP
Siadłem sobie dziś na łączce nie wadząc nikomu i obserwowałem przeprowadzkę F. rufibarbis z jednego kopczyka do drugiego (położonego może metr dalej - może założony dlatego, że był kilka cm wyżej od poprzedniego?). Kolonia była spora - od razu widać, że nie założona przedwczoraj. ;)

Do rzeczy jednak: po paru godzinach obserwacji doszedłem do konkluzji, że potomstwo oraz siostry przenosiły wyłącznie największe, ładnie wybarwione na czerwono osobniki. Mniejsze, brązowe, zajmowały się głównie powiększaniem gniazda. Czerwone też to robiły, ale w mniejszej liczbie, natomiast ŻADEN maluch nie uczestniczył w przenoszeniu potomstwa (pakieciki jaj - larw nie widziałem) i innych robotnic. Można z tego wnosić, że u F. rufibarbis jednak istnieje podział kastowy - i związany z nim polietyzm (różnica zachowań).

To tyle. Małe, a cieszy. ;)

Re: Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: antwito
Fajnie to musiało wyglądać. Zazdroszczę :D Widziałeś królową?

Re: Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: BartTP
Właśnie nie - albo poszła wcześniej, albo te kilka godzin nie wystarczyło. A mnie już sraczka bolała, woda i faje mi się skończyły, a na dodatek powiało chłodem, więc się ewakuowałem. A dlatego zacząłem obserwować, bo liczyłem na tę wisienkę na torcie. :)

Re: Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: antwito
Taka kolonia to byłby skarb :lol: Ale pech, to pech...

Re: Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: BartTP
I co ja bym z nią niby zrobił? :P Liczyła lekko kilka tysięcy sztuk.

Re: Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: gn
Nie ma to jak obserwacje w naturze. Do tego czas skłaniający do przemyśleń. ;)

Re: Obserwacja przeprowadzki F. rufibarbis.

: pt 04 maja, 2012
autor: BartTP
Heh, gdyby nie to, że mi troszkę przypiździło w nogi (byłem ubrany w spodnie za kolana), tobym pewnie do teraz siedział i czekał na królową. :) Ja tam na mrówki mogę patrzeć godzinami, to taka moja forma autohipnozy. :)