Zauważyłem dziś ciekawą interakcję między tymi mrówkami. Trzy sztuki majorów zbója usiłowały wleźć do gniazda M. rugulosa. Wścieklica marszczysta nie walczyła, tylko zatykała masą robotnic wejście. Zbój łapał robotnice, odnosił kilka cm i puszczał, nie robiąc krzywdy. Puszczona robotnica zaraz wracała do korkowania przejścia - przypominało to kopanie w wykonaniu zbója, przy czym zamiast piasku, zbój kopał w ciałkach Myrmica. Ciekawy sposób na obronę gniazda, prawda?
Małe, a cieszy.