Miejsce akcji: duże formikarium ziemne "sandwich" zamieszkane przez około 200-300 L. niger, kilkadziesiąt kokonów L. niger, setki jaj i maleńkich larw L. fuliginosus i ona sama - Jej Rozdętość królowa L. fuliginosus.
Duża arena 30x20 made by Radiss po której od dawna furażerują L. niger.
Formikarium "L" Radissa 20x20 zamieszkane przez kilkadziesiąt F. fusca, kilkadziesiąt poczwarek F. fusca, 6 minorów zbójnic, królową zbójnic z kilkunastoma jajami - i brygadę lotną 5 majorów zbójnic.
O 8:30 podłączyłem formikarium "L" do areny L. niger. Furażeruje po niej w tej chwili 4 L. niger. Kładę również nieopodal wężyka na arenie L. niger karmnik z miodem. O 8:40 pierwsza F. fusca przy karmniku - weszła na arenę L. niger! Poloneza czas zacząć!
O 8:40 pierwszy L. niger na arenie zbójnic. Szybko jednakże się cofa.
O 8:43 dwie pierwsze nigerki odnajdują karmnik, a zaraz potem kolejna. Atmosfera się zagęszcza! Na arenie obecnie jest 6 nigerek.
Zwiększa się liczba L. niger - jest już ich 7 na arenie.
O 8:47 - pierwszy kontakt - mrówki uciekają od siebie.
8:53 - kolejny kontakt. Tym razem jedna i druga mrówka pokazuje wrogie zamiary.
8:54 - pierwsze zwarcie - duża zbieraczka F. fusca vs maleńka L. niger (wywołane przez L. niger, który pierwszy udziabał F. fusca w nogę). Po chwili jednak mrówki rozdzielają się i F. fusca ucieka. Zaczyna się pętać w panice po arenie. Po paru minutach lituję się i przerzucam ją na jej własną arenę.
9:01 - około 20 nigerek już się szwenda po arenie.
9:02 - ich liczba rośnie do około 30.
O 9:03 3 robotnice L. niger wchodzą, jeszcze nieśmiało, na arenę zbójnic. W końcu jedna, maleńka, wraca do gniazda, co chwilę dotykając odwłokiem gleby (kładzie szlak zapachowy). Po chwili nigerki zaczynają już pewniej się szwendać po arenie zbójnic, ich liczba rośnie do 6, od czasu do czasu jakaś wejdzie na kopczyk z piasku, który zdobi wejście do gniazda zbójnic.
9:05 - kontakt L. niger ze strażniczką (F. fusca) u wejścia do gniazda zbójnic.
9:10 - kolejny kontakt ze strażniczką F. fusca. Tymczasem oryginalna zbieraczka F. fusca w końcu włazi do gniazda, powodując ekscytację koleżanek. W tym samym czasie wraca również inna furażerka F. fusca, która miała kontakt z L. niger. Oryginalna robotnica F. fusca niebawem znowu opuszcza gniazdo i zaczyna się szwendać po arenie. Gdy spotyka L. niger - ucieka.
9:15 - kolejny kontakt ze strażniczką F. fusca, tym razem F. fusca chwyta L. niger i wciąga ją do gniazda! Po szamotaninie mrówki wylatują innym wyjściem i się rozdzielają. Wygląda na to, że większej krzywdy sobie nie uczyniły. Kilka L. niger wciska się w tunel prowadzący do gniazda zbójnic. Ich los pozostaje nieznany. W gnieździe zaczyna się ruch, część mrówek pędem biegnie do wyjścia.
9:22 - z gniazda wyskakuje minor zbójnicy. Niestrudzenie biega dookoła, strasząc napotkane L. niger. Jej działalność najwyraźniej przynosi owoce - niemal wszystkie L. niger zmywają się z areny zbójnic. W końcu wraca do gniazda. Od czasu do czasu na arenę wychodzą 2 F. fusca.
9:27 - ta sama zbójnica wyskakuje z gniazda i podejmuje swój zbójecki proceder.
O 9:29 przyłącza się do niej druga minorka zbójnic.
O 9:34 na arenie są dwie F. fusca.
O 9:35 z gniazda wyskakuje major zbójnicy. Ten się nie patyczkuje - po 3 minutach, dorwawszy pierwszą nigerkę, robi z niej placek! Nigerka zdążyła go jeszcze złapać za czułek - i z taką ozdobą wraca szybko do gniazda. Ale nie z majorem zbója takie numery, czarnuchu! W kilka sekund L. niger jest usunięta z czułka, major wraca w okolice wyjścia jak gdyby nigdy nic.
9:41 - po arenie szwenda się zero nigerów i 2 F. fusca plus jedna minorka zbója. Po chwili są 3 minorki zbója i zero F. fusca.
9:50 - 4 nigery utworzyły coś na kształt posterunku u wyjścia z wężyka po stronie areny zbójnic. Nie wychodzą już na arenę zbója. Po chwili przypadkiem wpada tam oryginalna furażerka F. fusca, która od jakiegoś czasu gania po arenie. Jest szybko złapana przez dwie nigerki i wywleczona na arenę zbója. Trzymają ją dwie nigerki, tymczasem obok przechodzi minor zbója i F. fusca, jednakże nie pomagają jej. W końcu sama się uwalnia i ucieka. Jest chwila, gdy ani jedna nigerka nie siedzi w wężyku, wówczas wchodzi tam na chwilę minorka zbója, ale zaraz wraca. Tymczasem kilka nigerek zaczyna znosić piasek do wyjścia z wężyka po stronie areny zbójnic. Liczba nigerek chlejących miód również mocno się zmniejszyła - widocznie konflikt nieco im popsuł apetyt!
W gnieździe zbójnic zauważam 5 trupów L. niger (w tym jeden na nodze F. fusca, drugi na czułku kolejnej F. fusca). Po stronie zbójnic (i F. fusca) strat brak. O 10:00 rozłączam areny. Eksperyment zakończony.
Reasumując: było wesoło. Może nie tak dramatycznie jak mogło być, ale i mrówki ochoczo zabrały się do penetracji nieznanego terenu. Stroną agresywną był L. niger, który początkowo usiłował wejść do gniazda zbójnic, F. fusca broniły się z gniazda (wystawione żuwaczki strażniczek i mobilizacja u wejścia). Minorki zbójnic biegały i straszyły nigerki poza gniazdem, co spowodowało rejteradę nigerek, a kropkę nad "i" postawił major, który bez wahania zaatakował nigerkę i ją zabił. Nigery, najwyraźniej, "uświadomiły" sobie, że chyba się porwały z motyką na Księżyc - i zaczęły zatykać przejście między arenami. Zauważyć jednakże należy, iż zbójnice i F. fusca nie próbowały wchodzić za nimi na ich teren, w związku z czym uznać należy, że po rozpoznaniu bojem mrówki osiągnęły, zapewne chwilowy, konsensus.
Dziękuję za uwagę!
http://pokazywarka.pl/3wihtp/
Karmnik na arenie L. niger.



Posterunek nigerek.



Furażerka F. fusca w opałach!

Major zbójnic w trybie search & destroy. Niestety, fota przez szybę, więc i gówno widać.

// edytowany przez srebrny