Sparing z 4 mrówkami

Okolice mrowiska to nie tylko mrówki - zależności, wrogowie, kształtowanie środowiska

Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Yelonek2
Posty: 96
Rejestracja: sob 31 mar, 2007
Lokalizacja: Pakość

sob 07 kwie, 2007

Witam.
Dzisiaj było wietrznie i zimno. Myślałem, że w taki dzień nie znajdę mrówek chodzących na powierzchni, ale jednak miałem trochę szczęścia. Udało mi się dojrzeć kilka robotnic, a jedną skusiłem na odrobinę miodu na wykłaczce. Kiedy wróciłem w to samo miejsce z próbówką, pędzelkiem i lupą były już dwie. Przez jakiś czas przyglądałem im się przez lupę i za pomocą próbówki przełożyłem dwie inne robotnice koło wykałaczki. Uznałem, że tyle starczy i przeniosłem 3 robotnice do próbówki (jedna gdzieś sobie poszła) i jeszcze 1 do pudełka po tic tacu (ta się pojawiła za to).
Zaniosłem je do domu i włożyłem do pudełka które wysypałem piaskiem, który przywiozłem z myślą o formikarium rok temu znad morza. Dodatkowymi elementami były muszle i duże pudełko po tic tacach z korkiem i watą. Mrówki były trochę nerwowe. Zaraz po wyjściu z próbówki rozpierzchły się i weszły na ścianki naczynia. Normalnie od razu bym wystraszył pędzelkiem wszystkie mrówki i zamknął pudełko, żeby nie uciekły, ale ponieważ widziałem w jakiejś galerii, że ktoś pozwala swoim robotnicom chodzić po brzegu areny, to pozwoliłem swoim również to robić. Uważałem jednak na uciekinierów. Generalnie wolały pozostać na krawędzi, czasem do góry nogami, czasem normalnie - cały czas krążyły po obwodzie. Jedna próbowała ucieczki - zasuwała po płaskim stole, ale zanim zdążyła się schować wepchnąłem ją pędzelkiem do próbówki i wsadziłem z powrotem do pudełka. Oczywiście znowu zaczęła chodzić po krawędzi, ale już była grzeczna. Wysnułem taką hipotezę, że starają się wejść jak najwyżej. Może ktoś mi powie dlaczego? Dodatkowym dowodem było to, że gdy na krawędzi pudełka położyłem wykałaczkę, tak że jeden koniec był uniesiony ponad poziom krawędzi to każda mrówka która przechodziła wchodziła na ten właśnie koniec, ale widząc, że dalej nie ma dokąd iść to postanawiała wrócić na krawędź i kontynuować spacery. Mój brat za to zwrócił mi uwagę na to, że może one nie chcą chodzić po tym piasku. Czy to możliwe, żeby mrówki były wybredne co do podłoża po którym chodzą? Może piasek ma jakiś specyficzny zapach? Może mrówki czują sól ? Piasek stał przez prawie rok w plastikowej butelce. Zamierzałem użyć tego piasku do formikarium, ale teraz już nie wiem.
Następny etap obserwacji: zamykam pudełko w trzech rogach (wciskam pokrywkę tylko w 3 miejscach, żeby było łatwiej otworzyć), a w 4. wciskam watę, żeby uszczelnić otwory. Mrówki nadal chcą wejść jak najwyżej. Siedzą do góry nogami na pokrywce. Po jakimś czasie postanawiam otworzyć pudełko. Starałem się zrobić to delikatnie, ale i tak wywołałem chyba jakiś wstrząs, a mrówki stały się niespokojne. Znowu zaczęły wchodzić na górę. Tutaj mój brat podsunął mi pomysł, że może na pokrywce skrapla się woda, a mrówki szukają wilgoci. Wlałem trochę wody do pudełka po tic tacach. W tym czasie mrówki zaczęły coraz chętniej wychodzić na zewnątrz pudełka. Postanowiłem zamknąć pudełko, więc przegoniłem je pędzelkiem na dół, co je trochę rozzłościło i wcisnąłem pokrywkę znowu w 3 miejscach, ale zanim udało mi się zatkać otwór watą jedna z mrówek wychyliła głowę. Chciałem ją przegonić do środka, ale udało jej się wyjść. Zanim złapałem uciekinierkę do próbówki, wychodziła już druga. Zacząłem więc je wyłapywać i wrzucać z powrotem, ale były tym coraz bardziej pobudzone i coraz szybciej wychodziły na zewnątrz. W końcu 3 były w pudełku, a jedna zniknęła mi z oczu. Postanowiłem odnieść je z powrotem do miejsca w którym je zabrałem. Ta jedna nigdy już tam nie wróci. :]
Cała zabawa trwała około 2 godzin. Obiektem obserwacji były prawdopodobnie Lasius Niger, nie znam się na tym. Po dzisiejszym dniu nasunęło mi się parę wniosków.
Po pierwsze bez dobrego zabezpieczenia brzegów nie zaczynam hodowli. To były zaledwie 4 mrówki, a nie mogłem sobie z nimi dać rady. Muszę znaleźć jakiś sposób na poradzenie sobie z tym. Te małe potwory potrafią się utrzymać do góry nogami na większości powierzchni! ;) Co się nasuwa ponadto, to to, że formikarium będzie zamknięte. Mrówy zbyt chętnie wyłażą, a ja niezbyt chętnie na to patrzę. Mają siedzieć w środku. Z drugiej strony, te które teraz miałem były z dala od gniazda i pewnie chciały do niego wrócić, a hodowlane będą starały się wrócić do swojego, ale nie wykluczam, że będą chciały urządzić sobie małą eksplorację terenu.
Po drugie formikarium powinno być sztywne, w miarę masywne i mieć wygodne zamknięcie, żeby przy otwieraniu nie wywoływać wstrząsów, które denerwują mrówki. Ponadto karmienie i usuwanie resztek powinno się odbywać najlepiej przy zamkniętym formikarium. :] Trudno utrzymać mrówki w ryzach.
Tyle na teraz, jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy to dopiszę.
A teraz, proszę, komentujcie.
PIOTR
Posty: 1113
Rejestracja: pn 04 kwie, 2005
Lokalizacja: Oleśnica

sob 07 kwie, 2007

Jedynym co mogę na ten moment stwierdzić, jest to, że masz zadatki na dobrego mrówczarza ;)
Pozdrawiam :)
Piotr Frąszczak [url=http://curtus.pl]CURTUS[/url]
Awatar użytkownika
cygnus
Posty: 33
Rejestracja: ndz 25 mar, 2007
Lokalizacja: Olsztyn

sob 07 kwie, 2007

moje spostrzeżenia:
1. same robotnice zachowują się inaczej niż z królową
2. robić zamknięcie do formicarium to też nie zafajnie... przy otwieraniu/zamykaniu robisz im małe trzęsienie ziemi a przy zamkniętym pudełku słabo możesz je obserwować... zamiast wieczka możesz kłaść kawałek szyby dopóki nie kupisz sobie profesjonalnego formicarium...
Awatar użytkownika
Yelonek2
Posty: 96
Rejestracja: sob 31 mar, 2007
Lokalizacja: Pakość

sob 07 kwie, 2007

To była prowizorka, zrobiłem to z plastikowego pudełka, które znalazłem tuż przed wyjściem. Mam przygotowane inne lokum - szklane, w którym będę unosił szybkę. Zamówiłem sobie je kiedyś na allegro. Facet, który je sprzedawał nie był zbyt solidny - czekałem na nie długo, musiałem się kilka razy upomnieć, a jak już przyszło to 2 nóżki odpadały, a arena miała szczelinę przez którą mrówki mogę spokojnie wychodzić. Zresztą nadal ma. Wymiary też nie do końca się zgadzały.
Jakoś to przełknąłem, kupiłem korek i chciałem zrobić formikarium z pionowym gniazdem. Jednak miałem wątpliwości czy mrówki dałyby radę swobodnie się po nim poruszać. Nawet opracowałem specjalny system "klatek schodowych". ;) Teraz mam pewność, że dałyby. :P Ale koniec końców oderwałem gniazdo od areny i składam formikarium poziome.
Brat zwrócił mi uwagę, że gniazdo będzie nieproporcjonalnie duże w stosunku do areny i musiałem przyznać mu rację. Dlatego zajmę korkiem około połowy poprzedniego gniazda. Nęka mnie tylko kwestia nawilżania. Jeśli po prostu wleję wodę, żeby "podlać" korek w gnieździe to zatopię całą arenę. Muszę zrobić jakąś przegródkę oddzielającą gniazdo od reszty. Chyba, że jednokrotne namoczenie wystarczy na zawsze, a też coś takiego czytałem.
Pozostało mi jeszcze urządzić arenę, pomyśleć o dogrzewaniu mrówek oraz wymyślić sposób, żeby podawać im wodę i pożywienie oraz zabierać resztki.
Awatar użytkownika
Mrówkolew
Posty: 1132
Rejestracja: pt 10 lut, 2006
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

sob 07 kwie, 2007

Nie ma to jak obserwacje terenowe - najlepsze źródło do zdobycia wiedzy i doświadczenia :)

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
geb88
Posty: 1968
Rejestracja: pt 20 paź, 2006
Lokalizacja: Warszawa, Malbork

sob 07 kwie, 2007

Zatopienie korka i odstawienie z wodą na parę dni nie zdaje rezultatu.. Korek i tak w końcu wysycha, chociaż namoczony przez gąbkę, dłużej przetrzymuje wilgoć. Sprawdziłam to.
Swoją drogą, czy ktoś wie, czy mrówki mają coś w rodzaju odpowiednika naszego błędnika??

Zauważyłam zresztą, że większość mrówek wsadzonych do nowego formi z jakimś rodzajem góry (odpada płaskie formi :wink:) , zwiewa właśnie do góry. Tak mi się osobiście wydaje, że to cecha mająca wystarczyć do przetrwania.
Analiza:
1) Załóżmy, że napada je w środowisku naturalnym Coś, mrówki muszą zwiać, a że są lekkie i zapewne zwiewają przed czymś cięższym, włażą na spód liści czy innych roślin.
2) Wniosek: Czują się wtedy bezpieczne =>> takie "mślenie" zapewnia przetrwanie =>> dziedziczenie takiego zachowania jako zachowania wrodzonego :wink:
3) Dochodzi do obserwowanego przez nas mrówczego łażenia po szybkach chroniących górę formikarium
:)

Pozdrawiam i Wesołych!
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Awatar użytkownika
Yelonek2
Posty: 96
Rejestracja: sob 31 mar, 2007
Lokalizacja: Pakość

ndz 08 kwie, 2007

cygnus pisze:moje spostrzeżenia:
1. same robotnice zachowują się inaczej niż z królową
2. robić zamknięcie do formicarium to też nie zafajnie... przy otwieraniu/zamykaniu robisz im małe trzęsienie ziemi a przy zamkniętym pudełku słabo możesz je obserwować... zamiast wieczka możesz kłaść kawałek szyby dopóki nie kupisz sobie profesjonalnego formicarium...
Zamknięte formicarium niezbyt mi się podoba z tego względu, że jeśli mrówki są na pokrywce to muszę je ostrożnie otwierać. Otwartego jednak nie zostawię, bo nie mam innego zabezpieczenia. Będę smarował szybki olejem, ale nie wiem jaką to będzie miało skuteczność.

*****

Ciąg dalszy obserwacji.
Zawiodłem się nieco. Wyniosłem pudełko z mrówkami w miejsce z którego je wziąłem i zostawiłem na jeden dzień. W okolicy i w samym pudełku zostawiłem miód "w obfitości". Kiedy przyszedłem następnego dnia nic nie było ruszone. Nawet inne owady nie ruszyły tego miodu. Za wcześnie jeszcze.
Awatar użytkownika
gn
Posty: 872
Rejestracja: sob 06 maja, 2006
Lokalizacja: Dobrogoszcz
Kontakt:

ndz 08 kwie, 2007

geb88 pisze:Swoją drogą, czy ktoś wie, czy mrówki mają coś w rodzaju odpowiednika naszego błędnika??
Rolę błędnika pełnią oczy i czułki, no i oczywiście procesor. :-)

Z przyjemnością czytam takie pytania i analizy - powyższe dopisałem na <a href="http://formicopedia.org/mrowki">formicopedii</a> aby kiedyś do niego wrócić i opisać. Z tego co wiem, to niektóre mrówki rozpoznają odległość (robiono na nich eksperymenty z przedłużaniem nóg) i kierunek (polaryzacja światła itp). Niedawno obserwowałem mrówkę Formica fusca wracającą z łupem do gniazda - miałem wrażenie, że jest strasznie głupia nie mogąc trafić do wejścia ale jednak w końcu trafiła. W wakacje jedna z tych mrówek wchodziła do mieszkania i zbierała okruszki z kuchni. Zadziwiła mnie jej umiejętnością poruszania się we właściwym kierunku: biegła z balkonu prosto do kuchni i tak samo wracała we właściwą stronę - przy czym nie szła zawsze tym samym szlakiem, a jednak nie błąkała się po mieszkaniu.
http://formicopedia.org
Awatar użytkownika
geb88
Posty: 1968
Rejestracja: pt 20 paź, 2006
Lokalizacja: Warszawa, Malbork

pn 09 kwie, 2007

Dziwna ta Fusca.. Ale polaryzacja światła?! Ciekawe jak muszą mieć zbudowany aparat wzroku, żeby zagłuszć 'jedną' z fal światła.. Hmm, tak.. mrówki - jak Ktoś ma w opisie, stale mnie zadziwiają.. ;)
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Awatar użytkownika
Yelonek2
Posty: 96
Rejestracja: sob 31 mar, 2007
Lokalizacja: Pakość

pn 09 kwie, 2007

wikipedia pisze:Niektóre zwierzęta mają zdolność do postrzegania polaryzacji światła. Wykorzystują ją do określania kierunku w przestrzeni. Płaszczyzna liniowej polaryzacji światła rozproszonego przez atmosferę (niebo) jest prostopadła do kierunku, z którego świeci Słońce. Z tej własności światła korzystają niektóre owady, m.in. pszczoły. Mózg pszczoły rejestruje odległość oraz azymut względem Słońca na trasie jaką pokonuje ona wracając z nektarem do gniazda. W środku owad rozpoczyna specjalny taniec, którym przekazuje te informacje innym pszczołom. Dzięki temu wszystkie zbieraczki nektaru mogą łatwo odnaleźć bogate źródło pożywienia.

Polaryzacja jest postrzegana także przez ośmiornice, kałamarnice oraz mątwy. Zwierzęta te wykorzystują spolaryzowane światło do komunikacji. Ich ciała pokrywają wzory widoczne tylko przez filtry polaryzacyjne. Niektóre głowonogi mają też zdolność do dynamicznych zmian tych wzorów. W ten sposób mogą przekazywać sobie sygnały godowe lub odstraszać napastników.

Polaryzacja światła jest widoczne również dla oczu ptaków. Oprócz nawigacji ptaki używają uzyskane w ten sposób informacje do poszukiwania prądów wznoszących pozwalających im na szybowanie bez wydatkowania energii.
Trzeba by poszukać jak jest zbudowany aparat wzroku u pszczół.
Awatar użytkownika
geb88
Posty: 1968
Rejestracja: pt 20 paź, 2006
Lokalizacja: Warszawa, Malbork

pn 09 kwie, 2007

Wydaje mi się, że mrówki pochodzą jednak od os ;p
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
ODPOWIEDZ