Moje mrówy
Moderator: Moderatorzy
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
Wczoraj o 23 wyjeżdżałem służbowo, z mrówami było wszystko w porządku.
Dzisiaj wróciłem o 21 i prawie wszystkie nie żyją ...
I to jest taki moment, gdy człowiek ma wszystkiego DOŚĆ
Dzisiaj wróciłem o 21 i prawie wszystkie nie żyją ...
I to jest taki moment, gdy człowiek ma wszystkiego DOŚĆ
może makro robactwo....
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, krew mnie zalewa.
Cały dzień główkuje jak do tego mogło dojść, co było przyczyną ?
Woda, raczej odpada jest po RO. Mrówki stoją u mnie na sosnowym regale.
Dotarł do mnie 2 tygodnie temu i owszem na początku było czuć lakier,
ale po kilku dniach zapach ustąpił. Stoją na nim ponad tydzień.
Zanim postawiłem na nim mrówki robiłem testy temperatury. Maksymalna temperatura w ciągu dnia to 24 st.
Ciekawe jest to że niektóre przed śmiercią przenosiły jaja i kokony w pobliże probówek z wodą.
Generalnie trupki porozrzucane po całym formi. Robali żadnych nie zauważyłem.
Brak skropleń wody na ściankach formi.
Te co były na biurku obok przeżyły wszystkie.
Na regale ocalały:
Formica fusca – zginęło kilkanaście robotnic, królowe z pozostałymi (większością) żyją
Pheidole pallidula - kolonia po przejściach, osłabiona ( 4 robo + Q ), mimo to przeżyła w całości
Camponotus sanctus – zginęło pięć robotnic, królowa i jedna robotnica żyją
Kolonie które odeszły w całości:
Camponotus aethiops
Camponotus herculeanus
Camponotus ligniperdaus
Camponotus vagus
Dolichoderus quadripunctatus
Formica sanguinea
Lasius flavus
Lasius niger
Messor barbarus
Tetramorium caespitum
Aż chce się żyć ...
Cały dzień główkuje jak do tego mogło dojść, co było przyczyną ?
Woda, raczej odpada jest po RO. Mrówki stoją u mnie na sosnowym regale.
Dotarł do mnie 2 tygodnie temu i owszem na początku było czuć lakier,
ale po kilku dniach zapach ustąpił. Stoją na nim ponad tydzień.
Zanim postawiłem na nim mrówki robiłem testy temperatury. Maksymalna temperatura w ciągu dnia to 24 st.
Ciekawe jest to że niektóre przed śmiercią przenosiły jaja i kokony w pobliże probówek z wodą.
Generalnie trupki porozrzucane po całym formi. Robali żadnych nie zauważyłem.
Brak skropleń wody na ściankach formi.
Te co były na biurku obok przeżyły wszystkie.
Na regale ocalały:
Formica fusca – zginęło kilkanaście robotnic, królowe z pozostałymi (większością) żyją
Pheidole pallidula - kolonia po przejściach, osłabiona ( 4 robo + Q ), mimo to przeżyła w całości
Camponotus sanctus – zginęło pięć robotnic, królowa i jedna robotnica żyją
Kolonie które odeszły w całości:
Camponotus aethiops
Camponotus herculeanus
Camponotus ligniperdaus
Camponotus vagus
Dolichoderus quadripunctatus
Formica sanguinea
Lasius flavus
Lasius niger
Messor barbarus
Tetramorium caespitum
Aż chce się żyć ...
Tragedia, na pewno złożyło się na to kilka czynników.
Porównaj śmiertelność między zamkniętymi formikariami a otwartymi.
Czy pomieszczenie jest wietrzone? Czy dzień był słoneczny? Czy słońce mogło świecić na regał? Czy powietrze jest suche? Jak ogrzewane jest pomieszczenie? Czy jednocześnie było ogrzewanie pomieszczenia i wietrzenie? Jak często podajesz wodę mrówom?
Dla mnie najprawdopodobniejsza główna przyczyna to niska wilgotność powietrza.
Porównaj śmiertelność między zamkniętymi formikariami a otwartymi.
Czy pomieszczenie jest wietrzone? Czy dzień był słoneczny? Czy słońce mogło świecić na regał? Czy powietrze jest suche? Jak ogrzewane jest pomieszczenie? Czy jednocześnie było ogrzewanie pomieszczenia i wietrzenie? Jak często podajesz wodę mrówom?
Dla mnie najprawdopodobniejsza główna przyczyna to niska wilgotność powietrza.
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
Wszystkie moje formikaria są zamknięte ... mam kotyg n pisze:Porównaj śmiertelność między zamkniętymi formikariami a otwartymi.
Formikaria to kompakty, szalki Petriego i pudełka po Ferrero Rocher
Padły mrówki z regału, a z przylegającego do niego biurka nie.
Tak regularnie, o 12-13 małżonka wychodzi codziennie z córką na spacer i otwiera drzwi balkonoweg n pisze:Czy pomieszczenie jest wietrzone?
Chyba tak, ale nie jestem pewny, ja byłem w Budapeszcie.gn pisze:Czy dzień był słoneczny? Czy słońce mogło świecić na regał?
Regał ma swoją roletę, gdyby ją zdjąć to słońce będzie świecić na niego.
CO, aktualnie od kilku dni zakręcone.gn pisze:Jak ogrzewane jest pomieszczenie?
Mam otwarte w pokoju akwarium 325 l non stop.
Wilgotność powietrza w pokoju to 40-60%
Może to mało estetyczne ale w każdym kompakcie mam probówkę 50 mm z wodą. Gniazdo nawilżam raz na tydzień.gn pisze:Jak często podajesz wodę mrówom?
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
Bardzo pozytywnie. Podczas ciąży więcej siedziała przy mrówkach niż ja.zielczi pisze:a jak malzonka nastawiona jest do Twojej pasji?
Upominała że te i te mrówki są głodne i powinny dostać jeść.
wina leży na 90% po stronie miejsca, co chyba ewidentnie widać.. może faktycznie świeciło na nie słońce? kot zwalił roletę albo dziecko szarpnęło, poprawiło i nawet nie pamięta faktu.. Coś w każdym razie z miejscem i raczej z wodą (przenoszenie jajów-larwów koło probówek).
Moje kondolencje...
Moje kondolencje...
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
-
- Posty: 193
- Rejestracja: śr 09 sty, 2008
- Lokalizacja: Lubelskie
przykra sprawa
kiedyś straciłem kolonię wścieklic przy przeprowadzce, wystarczyły dwie godziny by wyginęły na parapecie w ostrym słońcu
pozdrawiam
kiedyś straciłem kolonię wścieklic przy przeprowadzce, wystarczyły dwie godziny by wyginęły na parapecie w ostrym słońcu
pozdrawiam
M. rubra - L. niger - T. caespitum
Zgadzam się z Geb. Wg mnie ugotowały się. Może żona zapomniała zasunąć rolety? Jajka poszły w okolice probowek pewnie dla ochłody. Nie ma nic gorszego niż sauna w szklanym formicarium.
Przykra sprawa
Przykra sprawa
POZDRAWIAM! Mr.Q Chamaeleonid
http://picasaweb.google.pl/MrQ1987
http://www.mynight.pl/
http://picasaweb.google.pl/MrQ1987
http://www.mynight.pl/
Wygląda na to że w formikariach, pomimo zamknięcia, wilgotność była za niska a źródła wilgoci mało wydajne.
Wczesna wiosna jest i słońce sięga dalej do pomieszczeń niż latem. Tym sposobem pomieszczenia przejmują dużo ciepła bezpośrednio od słońca. Słońce pewnie szybko wysuszyło formikaria, na które świeciło.
Wczesna wiosna jest i słońce sięga dalej do pomieszczeń niż latem. Tym sposobem pomieszczenia przejmują dużo ciepła bezpośrednio od słońca. Słońce pewnie szybko wysuszyło formikaria, na które świeciło.
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
Wydaje mi się że macie racje, chodzi o temperaturę.
Takie wynoszenie jajek w pobliże wody zaobserwowałem praktycznie tylko wtedy gdy miały za ciepło w formi,
lub miały za sucho w gnieździe - czyli dokładnie tak jak pisał gn i zresztą nie tylko on
Od samego początku nie dawało mi to spokoju. Robiłem dzisiaj małe testy.
Dwa kompakty, jeden stał w cieniu, drugi w pełnym słońcu.
Ten w cieniu osiągnął 28 st.C i 67% wilgotności
Ten w słońcu osiągnął 57 st.C i 81% wilgotności
Chyba nie wszystko wiem o tym "uroczym" dniu
Nasza córeczka ma dopiero 3 miesiące, także to na pewno nie ona
Takie wynoszenie jajek w pobliże wody zaobserwowałem praktycznie tylko wtedy gdy miały za ciepło w formi,
lub miały za sucho w gnieździe - czyli dokładnie tak jak pisał gn i zresztą nie tylko on
Od samego początku nie dawało mi to spokoju. Robiłem dzisiaj małe testy.
Dwa kompakty, jeden stał w cieniu, drugi w pełnym słońcu.
Ten w cieniu osiągnął 28 st.C i 67% wilgotności
Ten w słońcu osiągnął 57 st.C i 81% wilgotności
Chyba nie wszystko wiem o tym "uroczym" dniu
Nasza córeczka ma dopiero 3 miesiące, także to na pewno nie ona
Ostatnio zmieniony ndz 09 mar, 2008 przez ArkadiuszA, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystkim do zapamiętania:
Nigdy, ale to nigdy, formikarium nie może stać w miejscu, na które może zaświecić słońce.
Nigdy, ale to nigdy, formikarium nie może stać w miejscu, na które może zaświecić słońce.
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
I pozwolę sobie zostawić to bez komentarza ...
Jestem , ze tak powiem delikatnie GUPOLEM ... to prawda
I jest mi z tego powody strasznie przykro ...
Jestem , ze tak powiem delikatnie GUPOLEM ... to prawda
I jest mi z tego powody strasznie przykro ...
Nie martw się, zawsze możesz złapać sobie nowe mrówki a i jestes bogadszy o doświadczenia z nimi związane.
Trzymam kciuki za odrodzenie hodowli.
Pozdrawiam:D
Ps: Mamy wiele wspólnego, mnie też kiedyś się mrówki ugotowały...
I mamy takie same kurtki
Trzymam kciuki za odrodzenie hodowli.
Pozdrawiam:D
Ps: Mamy wiele wspólnego, mnie też kiedyś się mrówki ugotowały...
I mamy takie same kurtki
rzepa żepa ziepa ziepa
- ArkadiuszA
- Posty: 129
- Rejestracja: śr 25 kwie, 2007
- Lokalizacja: Katowice
Dzisiaj w nocy padły mi kolejne dwie kolonie, tym razem na biurku.
I na pewno nie od temperatury.
Ręce opadają ...
I na pewno nie od temperatury.
Ręce opadają ...