Kleszcze atakują!!!

Mrówki to nie wszystko! Na inne tematy też można pogadać ;)

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
zulek
Posty: 59
Rejestracja: śr 07 kwie, 2010
Lokalizacja: Kraków

pn 31 maja, 2010

Przy samym długotrwałym wyciąganiu, kleszcz broniąc się i będąc w stresie może wydzielić nam jakieś substancje do organizmu. Nie jest to łatwa sprawa z tymi kleszczami, uprzykrzają leśne spacery jak tylko mogą najlepiej ... :cry:
Lasius niger/umbratus
Lasius flavus x3
Awatar użytkownika
Ciocia Lilith
Posty: 336
Rejestracja: czw 03 gru, 2009
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

pn 31 maja, 2010

Nie myślcie sobie, że on wszedł nie wiadomo gdzie :D Po prostu wlazł za kostium kąpielowy i usadowił się na samym początku "rowka" tam, gdzie kość ogonowa, a ja - myśląc, że to kamień rozdrapałam to. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba skończyło się na szczepieniu przeciwko tężcowi.
Awatar użytkownika
Simillar
Posty: 47
Rejestracja: wt 16 lut, 2010
Lokalizacja: Gdynia

czw 03 cze, 2010

Lilith66 pisze:Nie myślcie sobie, że on wszedł nie wiadomo gdzie
Głupio się tym chwalić, więc się pożalę. Rok temu, po wyprawie na rower, rozbieram się do kąpieli... patrzę... PATRZĘ... :szczena: kleszcz u nasady mojego penisa. Nawet gdyby służba zdrowia była na najwyższym poziomie, i tak bym tam nie poszedł :lol:
Panis na kleszczu, kleszcz na penisie 8) szkoda gadać
Awatar użytkownika
Umbramen
Posty: 430
Rejestracja: pn 10 lis, 2008

pt 04 cze, 2010

Najczęściej są właśnie w takich "ciepłych" miejscach :P, dobrze ukrwione, naczynka tuż pod skórą, włosy-idealnie :P
Awatar użytkownika
Drwal
Posty: 815
Rejestracja: pt 29 sty, 2010
Lokalizacja: Katowice

pt 04 cze, 2010

ja miałem kiedyś 5 za jednym razem na wysokości pasa :wtf: prawie dookoła mnie.
główny maruda
Awatar użytkownika
MacGyver
Posty: 36
Rejestracja: śr 11 maja, 2011

sob 28 maja, 2011

Nowy sezon kleszczowy 2011, więc odświeżę i myślę, że warto przeczytać. Uważam, że zbyt mało ludzi zdaje sobie sprawę z zagrożenia jakie niesie ze sobą ugryzienie przez tego pajęczaka. Mrówczy hobbyści często zapuszczają się w gąszcz w celu złapania królowej, czy obserwacji i przydałoby się jakoś zabezpieczyć. Powód? 2 najbardziej popularne odkleszczowe choroby: Zapalenie opon mózgowych i borelioza (oczywiście jeszcze masa innych). W przypadku zdiagnozowania pierwszej podaje się środki zapobiegające powikłaniom, a organizm sam sobie radzi. W przypadku boreliozy sprawa nie wygląda tak wesoło. Borelioza jest nieuleczalna! Jest to wredna choroba krwi, którą można jedynie hamować. Z tego powodu nasze wnętrzności, układ nerwowy, wszystko co zasila krew się wyniszcza. Zaczynają się problemy ze stawami, wątrobą, nerkami, mózgiem, itd. To nie przelewki, że pójdziemy do lekarza po antybiotyk. Tak będziemy go dostawać, ale nieprzerwanie w celu ograniczania choroby. Raz zakażeni będziemy borykać się z jej wyniszczającym działaniem do końca życia. Dlatego poza dokładnym przeglądnięciem ciała przydaje się chemia (Uważa się, że usunięcie kleszcza wciągu 24h ogranicza ryzyko do minimum, gdyż bakterie nie powinny jeszcze pokonać naszego układu immunologicznego i przeniknąć do krwi - im wcześnie tym lepiej).
Polecam środki odstraszające do spryskiwania ciała zawierające DEET 30-50%. OFF na komary ma jakieś 15%. Ja stosuję Army Type Insect Repellent z Allegro. Do tego można kupić jakiś spray na owady zawierający permetrynę, która jest zabójcza m.in. dla kleszczy, gdyż paraliżuje ich układ nerwowy. Taki do spryskiwania sierści psów, wnętrza ich bud w celu pozbycia się pasożytów się nada. Poleca się impregnowanie nim ubrań. Ja kupuję preparat owadobójczy Muszka (8zł) i spryskuję dokładnie spodnie. Kiedy odparuje, spryskuję jeszcze raz i tak 3 razy. Permetryna wnika we włókna i utrzymuje się na tkaninie jeszcze po 3 praniach, a jej opary skutecznie unieszkodliwią kleszcza, który wspina się po nogawkach spodni.
Nie bagatelizujcie sprawy
1x kolonia Pheidole pallidula
1x eksperymentalna kolonia P. pallidula z 2 królowymi
Awatar użytkownika
Formik
Posty: 1577
Rejestracja: ndz 26 lip, 2009
Lokalizacja: Łódź

sob 28 maja, 2011

Spraye owadobójcze mogłyby zaszkodzić mrówkom...
>> Atlas mrówek online <<
Truteń weteran.
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

sob 28 maja, 2011

A ja napiszę tylko, że nie ma sensu panikować. W codziennym życiu jest dużo więcej i dużo bardziej niebezpiecznych sytuacji, zagrażających zdrowiu i życiu.
Awatar użytkownika
MacGyver
Posty: 36
Rejestracja: śr 11 maja, 2011

sob 28 maja, 2011

Mogłyby zaszkodzić jeśliby pryskać bezpośrednio na mrówki. DEET jedynie odstrasza. Odzież impregnowana permetryną mogłaby zabić gdyby narazić mrówki na bezpośredni kontakt, tj. klęknąć na mrowisku.

Ja również nie jestem za paniką i też nie po to to pisałem. Całe życie usiane jest groźnymi niebezpieczeństwami, ale po to mamy rozum żeby je ograniczać. Większość zabezpieczeń docenia się dopiero jak uratują nam zdrowie, czy życie. Np. głupie pasy w samochodzie. Z boreliozą jest tak, że medycyna Polska leży na tej płaszczyźnie i jak zachorujesz to będą Cię posyłać od lekarza do lekarza, a i tak nikt Ci nie pomoże. Większość osób, która bagatelizowała sprawę i miała pecha jest teraz kalekami. Naprawdę właściwe słowo. Jak zaczynałem swoje "survivale", to zbierałem informacje na ten temat. Jak ktoś nie wierzy, to niech wejdzie na jakieś forum o boreliozie i poczyta posty osób latami szukających pomocy. Jak wygląda teraz ich życie. Szczerze wolę ograniczyć trochę swobodę kleszczy, niż mając pecha być niezdolnym do pracy, albo jeździć na wózku z powodu głupiego "robaka".
1x kolonia Pheidole pallidula
1x eksperymentalna kolonia P. pallidula z 2 królowymi
patry090
Posty: 614
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010
Lokalizacja: łodzkie

sob 28 maja, 2011

Straszyć się nie ma co. Jutro może nas potrącić samochód i też możemy być kalekami. Osobiście całe wolne dnie łażę po różnych terenach (lasach, łąkach, bagnach itp.) i żyję. Kleszcza miałem raz, rok temu i nic mi nie jest, bo został natychmiast znaleziony. Kiedyś znalazłem jednego jak szukał na mnie odpowiedniego miejsca na wyżerkę. I Jesli miałbymm codziennie psikać, ciuchy, siebie jakimiś substancjami to mi się tego porostu nie chce. Sprayami odstraszającymi owady co prawda psikam się, ale tylko kiedy wychodzę w naprawdę zarobaczone tereny, chociaż ich unikam, bo nienawidzę komarów. Dlatego uważam, że nie ma sensu wpadać w paranoje i układać życia pod małe pajęczaki. Tak samo nie mam zamiaru chodzić ubrany w waciak po ulicy :) . Nie testowałem co prawda odstraszaków przez Ciebie proponowanych, ale większość z nich tylko śmierdzi, a komary tną w każdy skrawek skóry nie popsikanej. Przede wszystkim należy się oglądać po wizytach w niebezpiecznych rejonach. I to jest najważniejsze, bo każdy środek może nie zadziałać.
Awatar użytkownika
MacGyver
Posty: 36
Rejestracja: śr 11 maja, 2011

sob 28 maja, 2011

Jasne, że tak. Popadanie w paranoje nie powinno wchodzić w grę. Ale myślę, że każdy zrobi jak będzie chciał. Ja podałem tylko kilka środków zwiększających bezpieczeństwo. Nie narzucam tego nikomu. Za odstraszanie głównie odpowiada DEET, więc im większe stężenie (do pewnego stopnia) tym lepiej. Cywilne odstraszacze (OFF, itd) mają go mało. Ten podany przeze mnie jest wersją wojskową. Czytałem książki podróżnicze W. Cejrowskiego i też poleca DEET od 30%, gdyż sam stosuje z powodzeniem, a na choroby tropikalne naraża się często. Ja też nie pryskam się cały czas, a zaliczam wycieczki w tereny leśne. Podobnie jak Ty tylko na terenach bardziej zarobaczonych. Ja tam wolę coś spryskać, niż żeby to cholerstwo było wyżej w łańcuchu pokarmowym ode mnie, hehe :lol:
1x kolonia Pheidole pallidula
1x eksperymentalna kolonia P. pallidula z 2 królowymi
ODPOWIEDZ