Strona 2 z 2
Re: Znalazłem pisklaka
: czw 19 cze, 2008
autor: geb88
i jak z pisklakiem? dzień kolejny się kłania..
Re: Znalazłem pisklaka
: czw 19 cze, 2008
autor: Mrówkolew
Kupiłem dzisiaj glukozę. Przychodzę do domu, a pisklak taki jakiś niemrawy. Szturchnąłem go lekko, on się słabo poruszył. To był jego ostatni ruch. Pisklak nie żyje. W sumie dobrze, że teraz umarł, bo później mógłbym się bardziej przywiązać. Już teraz się przywiązałem, a co dopiero np. po miesiącu.
Jeśli hodować pisklęta to już takie opierzone. Z tak małymi nie ma szans.
Pozdrawiam!
Re: Znalazłem pisklaka
: czw 19 cze, 2008
autor: Miniu
To co teraz do miksera i karmy na miesiac :P
Re: Znalazłem pisklaka
: czw 19 cze, 2008
autor: eryk
miniu993
To co teraz do miksera i karmy na miesiac
HEHEHE miałem niezłą pompę. W sumie to dobrze że teraz a nie później.Wydał byś tylko kasę a i także na pewno przywiązał byś sie jak wcześniej napisałeś.popatrz z innej strony. Twoje inne pupilki których są setki lub nawet tysiące będą miały papu. I TO ILE PAPU!
Re: Znalazłem pisklaka
: sob 19 lip, 2008
autor: 1910spiritRKS
No szkoda że pisklak zdechł. Kiedyś hodowałem pisklaka kury w bloku:). Za młodu jak byłem u babki na lepce stało wiaderko z pisklakiem, nie miało matki. Babka karmiła go kaszami, jajkami i innymi wynalazkami. Zaciekawiło mnie to bardzo, przebywałem z nim trochę czasu, doszło do tego że pisklak przywiązał się do mnie, piszczał jeśli nie było mnie w pobliżu. O dziwo rozpoznawał mnie spośród grupki ludzi, zawsze chodził za mną. Postanowiłem zaopiekować się nim i zabrałem do miasta.
Niestety byłem młody, wiedza była znikoma, nie potrafiłem zapewnić mu należytych warunków (przede wszystkim odpowiedniej temperatury). Pisklę zaczęło chorować, w końcu odwiozłem je na stare miejsce.
Re: Znalazłem pisklaka
: sob 19 lip, 2008
autor: Albert
A nie mówiłem że zdechnie to się nikt nie słuchał....