Mam kapturnicę (
Sarracenia flava), kupiłem ją w styczniu '09. Ładnie sobie rośnie, była przesadzana kilka razy, ciągle ma wodę w pojemniku
. Zaobserwowałem, że kaptury mają takie swoje "cykle" (choć może być to spowodowane, że może mają za mało światła
Ale wątpię). Raz aktywne, tj zielone łapią sobie owady podczas gdy inne są nieaktywne, takie uschłe. Gdy za pierwszym razem usechł mi taki jeden, miałem go uciąć ale było mi go szkoda
, więc go zostawiłem. Co się okazało, za jakiś miesiąc stał się zielony
. Ogólnie to bardzo ładnie wygląda, wokół niej w doniczce rośnie sobie jeszcze jakiś mech.
Raz tylko, zdarzyło mi się (a raczej moim rodzicom podczas gdy roślinka stała u nich w pokoju), że wleciała mucha do środka i brzęczała całą noc
.
Miałem też rosiczkę (
Drosera capensis), również kupioną w styczniu '09, razem z nią w doniczce rosło sobie jakieś drzewko, wykiełkowało z nasiona. Chyba trochę kradło rosiczce wodę podczas gdy ona usychała. Choć też była przesadzana w większe doniczki, nie pomyślałem żeby oddzielić to drzewko od owadożera. W końcu stało się - uschła cała nieodwracalnie. Ale drzewko sobie zachowałem bo jest całkiem fajne
.