rudnica przed adpocją
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
wysłuchajta jeno mnie.
1)czy królowa rudnicy może posiedzieć sobie dzień-dwa bez serviformic?
2)złapana w lesie królowa ma na odwłoku roztocza- czy to nie przeszkodzi w adocji-może osłabiona jest (?)
pozdrawiam!
1)czy królowa rudnicy może posiedzieć sobie dzień-dwa bez serviformic?
2)złapana w lesie królowa ma na odwłoku roztocza- czy to nie przeszkodzi w adocji-może osłabiona jest (?)
pozdrawiam!
Gór mi mało i trzeba mi więcej...
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
1)Powinna na 99% przeżyć (wiem z autopsji). Na wszelki wypadek daj jej kroplę mieszanki.
2) Ja też w tym roku złapałem królową rudnic z roztoczami na odwłoku. Nie powinno to przeszkodzić w adopcji, ale z pewnością przeszkodzi królowej w dalszym życiu . Co gorsze, to małe plugastwo może się przecież namnożyć i przenieść na robotnice, gdy te już się pojawią. Ja pozbyłem się roztoczy u mojej królowej w następujący sposób: ująłem ją subtelnie w palce za tułów, a małym pędzelkiem delikatnie strzepywałem bydlaków z odwłoka. Potem jeszcze przemyłem jej "pupcię" pod małą stróżką zimnej wody z kranu. Powtórzyłem kilka razy, aż ani jeden roztocz się nie uchował i królowa cieszy się świetnym zdrowiem .
2) Ja też w tym roku złapałem królową rudnic z roztoczami na odwłoku. Nie powinno to przeszkodzić w adopcji, ale z pewnością przeszkodzi królowej w dalszym życiu . Co gorsze, to małe plugastwo może się przecież namnożyć i przenieść na robotnice, gdy te już się pojawią. Ja pozbyłem się roztoczy u mojej królowej w następujący sposób: ująłem ją subtelnie w palce za tułów, a małym pędzelkiem delikatnie strzepywałem bydlaków z odwłoka. Potem jeszcze przemyłem jej "pupcię" pod małą stróżką zimnej wody z kranu. Powtórzyłem kilka razy, aż ani jeden roztocz się nie uchował i królowa cieszy się świetnym zdrowiem .
- pawelllQwE
- Posty: 2572
- Rejestracja: pn 01 wrz, 2008
- Kontakt:
Jasne, że umie
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Na własne oczy widziałem, jak jadła . Jedyne, czego sam może nie dać rady zrobić, to otwarcie kokonu z poczwarką.
To witajcie w klubie. Ja tez złapałem rudnicę z roztoczami. Ale siedzi już 2 tydzień i jakoś nie mam czasu jej zaadoptować robotnic. Mieszankę wcina i mącznika tez skubnęła.
MAĆKO
"podmieniłem" w lesie na zdrową
mam około 80 robotnic f.fuscy, Podzielę tak, żeby było mniej więcej 40 na królową(bo 2 są). Poczwarek niestety nie mam, zbyt sucho w lasach i chowają się pod ziemią z moich dwu dniowych obserwacji.
Schłodzić servifirmice w lodówie i wpuścic do nich królową? tak po prostu? czy to się powiedzie ? Jak WY to robiliscie? ktos tam pisał że pojedynczo wpuszczać do królowej. a co wy na to?
-------------------------
formicopedia pisze 5-20 robotnic dac królowej.wystarczy? myslałem że 40 to minimum
-------------------------
jedzą mieszankę...
mam około 80 robotnic f.fuscy, Podzielę tak, żeby było mniej więcej 40 na królową(bo 2 są). Poczwarek niestety nie mam, zbyt sucho w lasach i chowają się pod ziemią z moich dwu dniowych obserwacji.
Schłodzić servifirmice w lodówie i wpuścic do nich królową? tak po prostu? czy to się powiedzie ? Jak WY to robiliscie? ktos tam pisał że pojedynczo wpuszczać do królowej. a co wy na to?
-------------------------
formicopedia pisze 5-20 robotnic dac królowej.wystarczy? myslałem że 40 to minimum
-------------------------
jedzą mieszankę...
Gór mi mało i trzeba mi więcej...
Ja na dzień do lodówki wrzucałem królową i robotnice,następnego dnia robotnice przerzucałem do królowej i 2 dni w lodówce. Adoptowałem tak już dokładnie 14 królowych,tego i zeszłego roku i nigdy nie było problemów. Przyznam jednak że nie próbowałem z taką ilością robotnic.
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Ja bym jednak dodawał mniejsze ilości, na przykład po 10. Najpierw schładzasz królową i robotnice oddzielnie przez jakieś min 30 minut, potem je łączysz i dajesz im jakieś 15 min w lodówce. Potem, jak atmosfera się trochę ostudzi, zmniejsz za pomocą waty przestrzeń w probówce na tyle, aby miały ze sobą ciągły kontakt i ich zapachy mogły się przenikać. Potem zaczekaj jeszcze kilka godzin i wyjmij z lodówki. Obserwuj je przez jakąś godzinę lub dwie, jeśli w tym czasie nie zauważyłeś wrogich zachowań robotnic względem królowej, to możesz dorzucić następną partię. W międzyczasie daj im coś na ząb.
hm? bo w adopcji chodzi o to by KRÓLOWA przekazała zapach niewolnicom. A jak już przekaże grupce mrówek swój zapach, to mrówki z jej zapachem mogą być bojowo nastawione do mrówek obcego-swojego dawnego zapachu.
Mam w probówkach schłodzone 3 cm3 f.fuscy i królową schłodzoną, niebawem będę łączył.
------------------------------------------------------------
a co tam. wpuściłem królową do probówy ze skłębioną fuscą.
reakcja wyglądała następująco: jedna robotnica podeszła do krówej z otwartymi rzuwaczkami i podskakiwała, za chwilę się uspokoiła i wróciła do swoich. następnie królowa "wlazła" w tłum fuscy. lekkie zamieszanie, ale po chwili wszystko się uspokoiło. Zostawię je tam w lodówce do wieczora, później będę ocieplał. oby się udało.
------------------------------------------------------------
sytuacja sprzed minuty:
królowa nadal w tłumie fuscy, jedna jakaś natarczywa ciągnie ją za odnóże.
Mam w probówkach schłodzone 3 cm3 f.fuscy i królową schłodzoną, niebawem będę łączył.
------------------------------------------------------------
a co tam. wpuściłem królową do probówy ze skłębioną fuscą.
reakcja wyglądała następująco: jedna robotnica podeszła do krówej z otwartymi rzuwaczkami i podskakiwała, za chwilę się uspokoiła i wróciła do swoich. następnie królowa "wlazła" w tłum fuscy. lekkie zamieszanie, ale po chwili wszystko się uspokoiło. Zostawię je tam w lodówce do wieczora, później będę ocieplał. oby się udało.
------------------------------------------------------------
sytuacja sprzed minuty:
królowa nadal w tłumie fuscy, jedna jakaś natarczywa ciągnie ją za odnóże.
Gór mi mało i trzeba mi więcej...
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
A mnie się dziś udało zaadoptować królowej rudnicy robotnicę tego samego gatunku . Zrobiłem to metodą, o której już pisałem, wrzuciłem jej do probówki kilka zamrożonych robotnic i zostawiłem je ze sobą na noc. Następnego dnia rano podrzuciłem żywą robotnice i wszystko pięknie, nawet karmią się nawzajem. Dodam, że była to adopcja bez użycia lodówki!
Z tego wniosek, że to raczej królowa musi przesiąknąć zapachem kolonii, a nie odwrotne.
Z tego wniosek, że to raczej królowa musi przesiąknąć zapachem kolonii, a nie odwrotne.
Ostatnio zmieniony pn 11 maja, 2009 przez socolovsky, łącznie zmieniany 1 raz.
Ale za to przy użyciu zamrażarki:Dsocolovsky pisze:bez użycia lodówki
Ja kiedyś do F. rufibarbis podrzuciłem kilka F. fusca i ich kokonów a następnie wielką robotnicę rudnicy i też się nie zagryzły.
Ostatnio zmieniony pn 11 maja, 2009 przez Jeremi, łącznie zmieniany 1 raz.
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Marlan, a użyłeś robotnic z gniazda, z którego najpewniej pochodziła królowa? Bo ja połączyłem mrówki, których kopce są oddalone o niemal kilometr, więc najpewniej są słabo spokrewnione i właśnie dlatego zdziwiłem się, że tak łatwo poszło.
jak zawsze niecierpliwy ja: wyciągnąłem już probówkę, wszystkie mróweczki siedzą w duzym ścisku razem z królową rudnicy. Adopcja udana! Zostawić je w tej małej probówce? (10 cm dł, 1cm śr) [są przeznaczone do wysyłki, tylko chce poczekać az złoży pierwsze jaja.]
------------------------
no nie..... zawsze jakis niewierny Tomasz się znajdzie. Wszystkie robo traktuja podrzuconą królową jak swoją prócz jednej. Uczepiła się czułka i nie chce puścic. Królowa nie zwraca na nią zbytnio uwagi, gdyż czyści sobie drugi czułek. A jak jej utnie?
------------------------
no nie..... zawsze jakis niewierny Tomasz się znajdzie. Wszystkie robo traktuja podrzuconą królową jak swoją prócz jednej. Uczepiła się czułka i nie chce puścic. Królowa nie zwraca na nią zbytnio uwagi, gdyż czyści sobie drugi czułek. A jak jej utnie?
Ostatnio zmieniony pn 11 maja, 2009 przez M@teusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Gór mi mało i trzeba mi więcej...
- socolovsky
- Posty: 390
- Rejestracja: sob 21 kwie, 2007
- Lokalizacja: Łódź
Jeśli ta robotnica wciąż dręczy królową, to dąłbym im jeszcze kilka godzin w lodówce. Też tak miałem i pomogło.
no i tak. poleżakowały dzien w lodówce. w probówce po lodówkowaniu nadal była robotnica która atakowała królową. włożyłem otwarta probówkę na arenę. no i tak. wszystkie mróweczki wyszły, królowa także. i nagle gdzies tak 1/3 robotnic otoczyła królowa i z początku łagodne, to jak znalazła się ta buntowniczka to wszystkie zaczęły szczerzyć rzuwaczki. włożyłem natychmiastowo przed chwilą do lodówki razem z areną.
Gór mi mało i trzeba mi więcej...