Nadmiar żarcia
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Gdzieś przeczytałem, że mrówki nie przekarmią się, nawet jeśli dać im kilka razy więcej żarcia niż dadzą radę zjeść.
Ale czy nie zabiorą do gniazda kilku mączników lub innych robaczków? Wtedy pewnie by im się zepsuły.
Czy jeśli położyć za dużo robaczków/białka na arenie, to do gniazda wezmą tyle, ile im potrzeba, a resztę nazajutrz można sprzątnąć?
Ale czy nie zabiorą do gniazda kilku mączników lub innych robaczków? Wtedy pewnie by im się zepsuły.
Czy jeśli położyć za dużo robaczków/białka na arenie, to do gniazda wezmą tyle, ile im potrzeba, a resztę nazajutrz można sprzątnąć?
-
- Posty: 24
- Rejestracja: pt 25 sty, 2019
Najpierw to mi powiedz po co przekarmiać mrówki, skoro wystarczy im troche miodu i jakiś mącznik. Kilka mączników to możesz dać kolonii która liczy kilka tyśięcy robo, małej koloni dajesz jednego na tydzień i starcza. Poza tym jak mrówki zaciągną mącznika do gniazda i go nie wyjmą to będziesz miał gości - roztocza. Co do kładzenia na arenie kilku, też bez sensu. Powiedzmy że masz w hodowlii karmowej 100 mączników, z czego pięć zabijesz dla mrówek, a mrówki zjedzą ledwo połowe mącznika. Czyli nie, dajesz tyle białka ile mrówki potrzebują. Powodzenia w karmieniuMrowiec32 pisze: ↑czw 07 lut, 2019 Gdzieś przeczytałem, że mrówki nie przekarmią się, nawet jeśli dać im kilka razy więcej żarcia niż dadzą radę zjeść.
Ale czy nie zabiorą do gniazda kilku mączników lub innych robaczków? Wtedy pewnie by im się zepsuły.
Czy jeśli położyć za dużo robaczków/białka na arenie, to do gniazda wezmą tyle, ile im potrzeba, a resztę nazajutrz można sprzątnąć?
Moje mrówki - P. Nodus, M. Barbarus, L. Niger.
A skąd wiadomo, ile dawać?
Weźmy psy i koty: Jak będziemy trzymać zawsze pełną michę, to się zapasą (zwłaszcza przy niedostatku ruchu). Podobnie z żółwiami: Dasz dużo - szybko urośnie i się pokrzywi.
Jak przeczytałem, że mrówki się nie przejadają, to lepiej. Miód zawsze na arenie i spokój.
Ale nie wiem, jak z mącznikami. O to chodzi, czy jak położę na arenie za dużo, to czy wezmą tyle, ile im potrzeba, czy wezmą do gniazda za dużo i spowodują kłopoty. A jeśli będę kładł, powiedzmy, pół mącznika na tydzień, a zapotrzebowanie rodziny jest dwa razy większe, to spowalniam wzrost.
Weźmy psy i koty: Jak będziemy trzymać zawsze pełną michę, to się zapasą (zwłaszcza przy niedostatku ruchu). Podobnie z żółwiami: Dasz dużo - szybko urośnie i się pokrzywi.
Jak przeczytałem, że mrówki się nie przejadają, to lepiej. Miód zawsze na arenie i spokój.
Ale nie wiem, jak z mącznikami. O to chodzi, czy jak położę na arenie za dużo, to czy wezmą tyle, ile im potrzeba, czy wezmą do gniazda za dużo i spowodują kłopoty. A jeśli będę kładł, powiedzmy, pół mącznika na tydzień, a zapotrzebowanie rodziny jest dwa razy większe, to spowalniam wzrost.
-
- Posty: 24
- Rejestracja: pt 25 sty, 2019
Prosta sprawa. Miód na arenie może być teoretycznie zawsze, ale lepiej go co dwa/ trzy dni zmieniać, i jak już miód to tylko z pasieki. Te niby bio ze sklepów otrują ci mrówki, znam ziomka, któremu padły przez niby bio miód kolonia Cataglyphis Nodus dość duża. Mącznika / świerszcza daj na arene, i po 24h niezależnie sprzątnij, i jak jeszcze będą go jadły po 24h to wtedy dajesz nowego, innaczej będziesz miał roztocza, a to cholerstwo to najgorsze co cie może spotkać A, i mógłbyś napisać jaki gatunek chcesz karmić? I ile jest robo?Mrowiec32 pisze: ↑pt 08 lut, 2019 A skąd wiadomo, ile dawać?
Weźmy psy i koty: Jak będziemy trzymać zawsze pełną michę, to się zapasą (zwłaszcza przy niedostatku ruchu). Podobnie z żółwiami: Dasz dużo - szybko urośnie i się pokrzywi.
Jak przeczytałem, że mrówki się nie przejadają, to lepiej. Miód zawsze na arenie i spokój.
Ale nie wiem, jak z mącznikami. O to chodzi, czy jak położę na arenie za dużo, to czy wezmą tyle, ile im potrzeba, czy wezmą do gniazda za dużo i spowodują kłopoty. A jeśli będę kładł, powiedzmy, pół mącznika na tydzień, a zapotrzebowanie rodziny jest dwa razy większe, to spowalniam wzrost.
Moje mrówki - P. Nodus, M. Barbarus, L. Niger.
Mam kilkanascie L.niger. (na razie)
Cały problem (mój i ich) polega na tym, że chcę określić minimalną obsługę.
Miód jest trwały, wiadomo, zwłaszcza czysty (bez wody, bo z wodą fermentuje, dając staropolski zacny napitek).
Natomiast oczywisty jest problem z mięsem.
I kombinuję, jak "ustawić", żeby podawać je jak najrzadziej (czasami).
I tu mam wątpliwości: Czy położenie jednego dużego robala na tydzień wystarczy (wiem, zależy od wielkości kolonii), czy mogą/umieją zmagazynować, czy nie "zatruje" się tym gniazda i tak dalej.
Co się stanie z larwami, jeśli nie dostaną białka przez kilka dni (a czy można odstawić białko na dni kilkanaście?). Królowa bez dostawy białka pewnie zmniejszy (do zera?) liczbę składanych jaj, ale czy larwy zginą, czy zatrzymają się w rozwoju do czasu następnego karmienia?
Cały problem (mój i ich) polega na tym, że chcę określić minimalną obsługę.
Miód jest trwały, wiadomo, zwłaszcza czysty (bez wody, bo z wodą fermentuje, dając staropolski zacny napitek).
Natomiast oczywisty jest problem z mięsem.
I kombinuję, jak "ustawić", żeby podawać je jak najrzadziej (czasami).
I tu mam wątpliwości: Czy położenie jednego dużego robala na tydzień wystarczy (wiem, zależy od wielkości kolonii), czy mogą/umieją zmagazynować, czy nie "zatruje" się tym gniazda i tak dalej.
Co się stanie z larwami, jeśli nie dostaną białka przez kilka dni (a czy można odstawić białko na dni kilkanaście?). Królowa bez dostawy białka pewnie zmniejszy (do zera?) liczbę składanych jaj, ale czy larwy zginą, czy zatrzymają się w rozwoju do czasu następnego karmienia?
-
- Posty: 24
- Rejestracja: pt 25 sty, 2019
Jak masz kilkanaście robotnic to wystarczy świerszcz na tydzień/dwa. Ja mam L.Niger Q+40 robo, i daje świerszcza raz na tydzień, i co jakiś czas muszki owocówki. Zaobserwowałem ciekawe zjawisko u L.Niger- larwy przyklejają się do muszek owocówek i same je jedzą (pobierają białko). Miód z wodą, wiadomo będzie fermentował, dlatego ja podaje zwykły miód, z pasieki, wielokwiatowy. Mam nadzieje że mówiąc mięso masz na myśli pokarm białkowy w postaci właśnie owocówek, mączników lub świerszczy itp. Ja mam w głowie ustalony grafik - najpierw patrzę jaki gatunek to jest, potem ile jest robotnic i potomstwa, a na końcu czy mają podkurczone odwłoki (wtedy krótka droga do śmierci mrówki) - i w ten sposób ustalam mniej więcej ile, i co ile czasu potrzebują pokarmu. Weźmy pod lupę twoją kolonię. Mówisz że masz kilkanaście robo - załóżmy że to jest 15 robo, a królowa złożyła dużo jajek, które bez pokarmu niestety umrą. Więc na twoim miejscu co 2 dni podawałbym im małą krople miodu (wielkości główki od szpilki) i świerszcza (wcześniej zabitego) co 1,5/2 tygodnie. Warto też kupić lub złapać muszki owocówki, i je zamrozić po czym co kilka dni dawać po dwie lub trzy kolonii. U mnie taki plan się sprawdził, teraz kolonia posiada 40 robo, i około 50 poczwarek. Oczywiście w miarę wzrostu kolonii dajesz więcej pożywienia (lub tyle samo co zawsze ale w mniejszych odstępach czasowych), żeby po prostu wszystkie robotnice miały co wszamaćMrowiec32 pisze: ↑sob 09 lut, 2019 Mam kilkanascie L.niger. (na razie)
Cały problem (mój i ich) polega na tym, że chcę określić minimalną obsługę.
Miód jest trwały, wiadomo, zwłaszcza czysty (bez wody, bo z wodą fermentuje, dając staropolski zacny napitek).
Natomiast oczywisty jest problem z mięsem.
I kombinuję, jak "ustawić", żeby podawać je jak najrzadziej (czasami).
I tu mam wątpliwości: Czy położenie jednego dużego robala na tydzień wystarczy (wiem, zależy od wielkości kolonii), czy mogą/umieją zmagazynować, czy nie "zatruje" się tym gniazda i tak dalej.
Co się stanie z larwami, jeśli nie dostaną białka przez kilka dni (a czy można odstawić białko na dni kilkanaście?). Królowa bez dostawy białka pewnie zmniejszy (do zera?) liczbę składanych jaj, ale czy larwy zginą, czy zatrzymają się w rozwoju do czasu następnego karmienia?
Moje mrówki - P. Nodus, M. Barbarus, L. Niger.
Dzięki za odzew.
Co do miodu, dbam o to, żeby był dostępny cały czas (za wyjątkiem zmiany "zastawy"). Trudno byłoby nakładać tak małe porcje miodu, więc nakładam najmniejszą jak się uda kropelkę czystego miodu, drugą, równie niewielką mieszam z wodą i podaję obok.
Natomiast z mięsem (larwy, mole, dzisiaj złapałem owocówkę (na lupie, którą oglądałem mrówki)) mam właśnie ten problem.
Na razie daję co dwa/trzy dni, np mniej niż pół larwy mola.
Ciekawi mnie, czy mrówki konserwują mięsko. Patrzę i patrzę, słoików ani wędzarni nie widzę. Ale mogłyby chyba, polewając kwasem mrówkowym, wybić większość mikroorganizmów?
Czy larwom wystarczy najeść się raz na kilka dni? Czy raczej muszą jeść ciągle (białko).
Co do miodu, dbam o to, żeby był dostępny cały czas (za wyjątkiem zmiany "zastawy"). Trudno byłoby nakładać tak małe porcje miodu, więc nakładam najmniejszą jak się uda kropelkę czystego miodu, drugą, równie niewielką mieszam z wodą i podaję obok.
Natomiast z mięsem (larwy, mole, dzisiaj złapałem owocówkę (na lupie, którą oglądałem mrówki)) mam właśnie ten problem.
Na razie daję co dwa/trzy dni, np mniej niż pół larwy mola.
Ciekawi mnie, czy mrówki konserwują mięsko. Patrzę i patrzę, słoików ani wędzarni nie widzę. Ale mogłyby chyba, polewając kwasem mrówkowym, wybić większość mikroorganizmów?
Czy larwom wystarczy najeść się raz na kilka dni? Czy raczej muszą jeść ciągle (białko).
-
- Posty: 24
- Rejestracja: pt 25 sty, 2019
Kwas o ktorym mowisz maja tylko mrówki z gatunku Formica, ale nigdy nie spotkałem się z tym żeby mrówki wędziły czy cos innego robiły z biłkiem, niż to po prostu żarly xD A co do problemu z mięsem, na które sie mówi POKARM BIAŁKOWY (pokarm białkowy to nie mięso) idź do zoologicznego i ogarnij sobie świerszcze / larwy mącznika lub drewnojada i po problemieMrowiec32 pisze: ↑sob 09 lut, 2019 Dzięki za odzew.
Co do miodu, dbam o to, żeby był dostępny cały czas (za wyjątkiem zmiany "zastawy"). Trudno byłoby nakładać tak małe porcje miodu, więc nakładam najmniejszą jak się uda kropelkę czystego miodu, drugą, równie niewielką mieszam z wodą i podaję obok.
Natomiast z mięsem (larwy, mole, dzisiaj złapałem owocówkę (na lupie, którą oglądałem mrówki)) mam właśnie ten problem.
Na razie daję co dwa/trzy dni, np mniej niż pół larwy mola.
Ciekawi mnie, czy mrówki konserwują mięsko. Patrzę i patrzę, słoików ani wędzarni nie widzę. Ale mogłyby chyba, polewając kwasem mrówkowym, wybić większość mikroorganizmów?
Czy larwom wystarczy najeść się raz na kilka dni? Czy raczej muszą jeść ciągle (białko).
Moje mrówki - P. Nodus, M. Barbarus, L. Niger.
Na czym polega problem z białkiem u Ciebie? Moje pytanie czy po 2-3 dniach podajesz im tę starą część mola czy jest ona wyrzucana ?
Niee raczej kwas mrówkowy nie zabije większości organizmów, poza tym nie każdy gatunek posiada możliwość używania go.
Tak jak zauważyłeś białko jest dla nowych pokoleń - jak będą miały go dużo to będziesz cieszył się bardzo szybkim rozwojem kolonii.
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Witam.
Bo niektóre jak np myrmica mają żądło...
Pozdrawiam
Bo niektóre jak np myrmica mają żądło...
Pozdrawiam
Rozważmy na przykładzie: Kolonia (kolonijka) L. niger, 15 robotnic, kilka poczwarek, szczypta larw i jajek.
Powiedzmy w sobotę dostały miód zmieszany z krwią i żółtkiem.
W niedzielę dałem kilka larw ochotki (rozmrożonej). Zebrały w ciągu kilkudziesięciu minut. Zaniosły do gniazda i używają.
W poniedziałek rano złapałem jakąś muszkę wielkości owocówki (czy nawet mniejszą) - na arenę. Zabrana po kilku minutach.
Muszek chyba coraz więcej, w jeden dzień wrzuciłem im 3. (zniknęły z areny). Ale we wtorek rano trafił się jakiś większy owad, rzekłbym, żuczek. Zamroziłem, żeby dać na wieczór. Ale znów te "owocówki" (i 1 ćma niewielka).
Wszystko jest zabierane, ale czy dają radę to wszystko zjeść?
Może zmagazynują w odwłokach?
Boję się dawać za dużo pokarmów białkowych.
Powiedzmy w sobotę dostały miód zmieszany z krwią i żółtkiem.
W niedzielę dałem kilka larw ochotki (rozmrożonej). Zebrały w ciągu kilkudziesięciu minut. Zaniosły do gniazda i używają.
W poniedziałek rano złapałem jakąś muszkę wielkości owocówki (czy nawet mniejszą) - na arenę. Zabrana po kilku minutach.
Muszek chyba coraz więcej, w jeden dzień wrzuciłem im 3. (zniknęły z areny). Ale we wtorek rano trafił się jakiś większy owad, rzekłbym, żuczek. Zamroziłem, żeby dać na wieczór. Ale znów te "owocówki" (i 1 ćma niewielka).
Wszystko jest zabierane, ale czy dają radę to wszystko zjeść?
Może zmagazynują w odwłokach?
Boję się dawać za dużo pokarmów białkowych.
Mrowiec mrówki nie utyją ! Karm jak jedzą Będziesz miał szybszy wzrost.Mrowiec32 pisze: ↑wt 26 lut, 2019 Rozważmy na przykładzie: Kolonia (kolonijka) L. niger, 15 robotnic, kilka poczwarek, szczypta larw i jajek.
Powiedzmy w sobotę dostały miód zmieszany z krwią i żółtkiem.
W niedzielę dałem kilka larw ochotki (rozmrożonej). Zebrały w ciągu kilkudziesięciu minut. Zaniosły do gniazda i używają.
W poniedziałek rano złapałem jakąś muszkę wielkości owocówki (czy nawet mniejszą) - na arenę. Zabrana po kilku minutach.
Muszek chyba coraz więcej, w jeden dzień wrzuciłem im 3. (zniknęły z areny). Ale we wtorek rano trafił się jakiś większy owad, rzekłbym, żuczek. Zamroziłem, żeby dać na wieczór. Ale znów te "owocówki" (i 1 ćma niewielka).
Wszystko jest zabierane, ale czy dają radę to wszystko zjeść?
Może zmagazynują w odwłokach?
Boję się dawać za dużo pokarmów białkowych.
Jak będą miały za duże gniazdo to tak, ale raczej nie będzie śmierdzieć chyba że wrzucisz pół kurczaka
No i właśnie kłopot się ulągł. Dostały robaczka (piękny, tłusty, dorodny i pewnie orzechowy w smaku (był w orzechu laskowym). No mniam, mniam po prostu (osoba go podająca prawie od ust sobie odjęła). wymiary tak z 7x3 mm.
Rzuciły się jak głupie, oblazły, ale widziałem, że sobie nie radzą ze skórą czy pancerzykiem. No to go rozkroiłem i podzieliłem. Krewcie opędzlowały swoją połówkę w kilkanaście godzin (lub mniej), a mrówki wzięły swoją połówkę do gniazda. I już prawie 3 dni sobie szczypią.
Wyrzucą, zanim się zaśmierdnie?
Rzuciły się jak głupie, oblazły, ale widziałem, że sobie nie radzą ze skórą czy pancerzykiem. No to go rozkroiłem i podzieliłem. Krewcie opędzlowały swoją połówkę w kilkanaście godzin (lub mniej), a mrówki wzięły swoją połówkę do gniazda. I już prawie 3 dni sobie szczypią.
Wyrzucą, zanim się zaśmierdnie?
- slodkie_ciacho
- Posty: 1495
- Rejestracja: sob 23 cze, 2018
- Kontakt:
Możliwe że gniazdo jest za duże i dlatego go zasypują śmieciami.
Dokładnie, podaj zdjęcie jak to wygląda u ciebie bo ja obstawiam że za duże gniazdo mająslodkie_ciacho pisze: ↑wt 10 wrz, 2019 Możliwe że gniazdo jest za duże i dlatego go zasypują śmieciami.
Może i mają, ale sobie z tym radzą, siedząc w jednej komorze (tej z nawilżaniem). Śmieci zasadniczo na arenę wynoszą (kiedyś zostawiły w gnieździe i zamurowały piaskiem).
Natomiast nurtuje mnie, co będzie, jeśli przyniosą za dużo owadów/robaczków. Z areny białko mamy usuwać po 1-3 dniach, ale z gniazda już się nie da.
Natomiast nurtuje mnie, co będzie, jeśli przyniosą za dużo owadów/robaczków. Z areny białko mamy usuwać po 1-3 dniach, ale z gniazda już się nie da.
No jak mają za duże gniazdo to tak pewnie się stanie - kwestia czasu wg mnie.Mrowiec32 pisze: ↑pt 13 wrz, 2019 Może i mają, ale sobie z tym radzą, siedząc w jednej komorze (tej z nawilżaniem). Śmieci zasadniczo na arenę wynoszą (kiedyś zostawiły w gnieździe i zamurowały piaskiem).
Natomiast nurtuje mnie, co będzie, jeśli przyniosą za dużo owadów/robaczków. Z areny białko mamy usuwać po 1-3 dniach, ale z gniazda już się nie da.
Możesz podawać małe porcje a często